Możliwość naprawy bielizny jest jedną z najlepszych rzeczy jakie możemy sobie podarować. Korzyści jakie z tego płyną, to przede wszystkim oszczędności. Dodatkowo, jeżeli potrafimy same sobie pomóc w naprawie lub modyfikacji, oszczędzimy jeszcze więcej, a i radość z wykonanej pracy jest również nie do opisania. A przynajmniej ja tak mam 🙂 Jednocześnie pomagamy również środowisku. Ilość tworzywa sztucznego w otaczającym nas świecie i tak jest przeogromna, a każdy kolejny wyrzucony produkt tylko dokłada cegiełkę.
Dzisiaj opowiem troszkę o haftkach, o możliwościach ich naprawy, ale także o ich wymianie. Czasem zachodzi taka potrzeba, dlatego zapraszam do lektury, mam nadzieję, że zainteresuję.
Kilka słów o haftkach
Haftka bieliźniana jest elementem, który zużywa się w biustonoszu najczęściej, zaraz po fiszbinach, czy ramiączkach. Zaczepy i/lub pętelki często się wysuwają, wyginają, rozciągają i jest to naturalna kolej rzeczy. Nasz stanik pracuje praktycznie 12 godzin na dobę, na obwodzie spoczywa 80% ciężaru biustu, jest to więc nie lada wysiłek dla materiałów. Podczas tak wytężonej pracy, każda rzecz z czasem ma prawo zwyczajnie odmówić posłuszeństwa. Zapięcie w biustonoszu tym bardziej.
Na szczęście możesz uratować biustonosz, który rozmiarowo i wizualnie jest w porządku, ale wymaga drobnej naprawy lub modyfikacji . W dalszej części artykułu dowiesz się więcej na ten temat.
NAPRAWA HAFTKI
Nie ma co się oszukiwać, naprawa haftki nie jest prostym zadaniem, wymaga skupienia, uwagi i zaangażowania w działaniu. Elementy, które chcemy wymienić, są bardzo małe, często przesuwają się i trudno utrzymać je w jednej, określonej pozycji a jednocześnie mocować. Mało tego, dochodzi jeszcze mocowanie bez jakichkolwiek zabezpieczeń.
Ale jakich zabezpieczeń zapytasz?
Mam tutaj na myśli zabezpieczenie w formie specjalnych osłonek/ochraniaczy. Maszyny przemysłowe je posiadają. Stanowią one swego rodzaju barierę bezpieczeństwa między dłońmi a igłą. Z reguły są to okalające stopkę, wygięte charakterystycznie elementy metalowe, czasami plastikowe szybki, wszystko zależy od rodzaju maszyny.
Np. takie jak widzimy na zdjęciach.
Osłona igły z pleksi - maszyna - ryglówka Juki
Osłona igły - maszyna - renderka Juki
Osłona igły - maszyna - dwuigłówka Siruba
Sama stopka również pełni ważną funkcję podczas szycia. Przytrzymuje szyty materiał i wraz z dolnym transportem prowadzi go lub przytrzymuje.
Wiedząc, że nie mamy szansy na jakiś kolor haftki, nawet w zbliżonym odcieniu, o kolorze idealnym nie wspomnę, naturalną wydaje się myśl naprawy tejże. Wówczas wkraczam ja, cała na biało i podejmuję się takich ryzykownych zadań jak wymiana zaczepów lub pętelek w haftce fabrycznej. Robię to trochę wbrew wszelkim zasadom bhp ale niestety, chcąc wykonać to zadanie nie mam innego wyjścia. W normalnych warunkach szwalniczych nie ma możliwości, aby doszyć zaczep w tej części haftki.
Z pętelkami nie ma większego problemu. W przeciwieństwie do zaczepów, tutaj możemy zwyczajnie postawić stopkę w wybranym miejscu i przymocować żądany element.
Najgorszym, co może nas spotkać podczas przytwierdzania pętelek jest złamana igła. Gdy nie natrafię w to miejsce gdzie trzeba, a mianowicie w samą pętelkę, igła na 100% się połamie. Czy muszę wspominać, że to wszystko dla Was drogie panie? Chyba nie, już powinnyście przyzwyczaić się do myśli, ba, nawet powinnyście wiedzieć, że zrobię dla Was wszystko.
No, prawie wszystko.
Ok. zrobię wiele i mogę wiele 😉
Mając na uwadze powyższe, śmiem twierdzić, że naprawa haftek jest możliwa, ale w warunkach przemysłowych. Odradzam natomiast takich ryzykownych zachowań w warunkach domowych.
A jakich ryzykownych? Za chwilkę same zobaczycie.
JAK NAPRAWIAM HAFTKĘ
Przede wszystkim zaczynamy od wyprucia tej części, która aktualnie wymaga naprawy i rozłożenia w taki sposób, jak widzimy na zdjęciach.
Czasami haftki posiadają fabryczne rozcięcia na brzegach, czasami nie, to kwestia modelu. Owe rozcięcia znacznie ułatwiają wszywanie haftek do biustonosza, ale są także niezbędne do naprawienia części haftki z zaczepami. Jeżeli ich nie ma, muszę je sama zrobić, czyli naderwać brzegi.
Wygląda to tak, jak na zdjęciach poniżej.
W następnej kolejności wypruwam zużyty, zepsuty zaczep lub pętelkę, w zależności który element naprawiam. Bywa, że wkładam brakującą część, która niepostrzeżenie wypadła i dobieram kolor zastępczy.
Tak na dobrą sprawę nie ma większego znaczenia kolorystyka, ponieważ tego elementu w zasadzie nie widać. Jednak gust estetyczny, który we mnie tkwi, usilnie mną targa i każe zadbać o jak najlepiej dopasowany kolor. Dobieram więc go, wkładam w miejsce poprzedniego i teraz zaczyna się najlepsze... proces szycia. To jest jazda bez trzymanki.
Usuwam wszelkiego rodzaju bariery stojące na drodze do wszycia zaczepu, czyli ochraniacz i stopkę. Wygląda to dokładnie tak:
Ustawiam ścieg na mocujący. To taki ścieg, który uderzając igłą w miejscu, przyszywa element, wykonując mocowanie.
Moje wprawne oko wbija najpierw igłę w miejsce wszycia zaczepu, która jest schowana w warstwach naszej haftki, następnie jedną ręką przytrzymuję szytą haftkę a drugą, nadzoruję koło napędowe maszyny (to takie koło z boku maszyny, którym można sobie pokręcić i ustawić np. pozycję igły), aby nie szyła jak szalona, tylko podążała wolniutkim tempem.
Wbita igła zaczyna tworzyć mocowanie. I tak kilka razy przeszywam, przytwierdzając nowy zaczep.
Taki sam proces wykonuję w drugiej części zaczepu, ponieważ zaczep składa się z dwóch pętelek pozwalających go przytwierdzić.
Czynność powtarzam tyle razy, ile zaczepów należy wymienić.
I gotowe.
DLACZEGO NAPRAWIAM HAFTKI I W OGÓLE TAK RYZYKUJĘ?
Jak mawia klasyk, "Jest ryzyko, jest zabawa" 🙂
A tak na poważnie... Czasami nie ma wyjścia.
Staram się często i przy każdej okazji podkreślać, że części zamienne do biustonosza, w szerokiej gamie kolorystycznej są trudne do nabycia. Oczywiście problem nie tkwi w kupnie jako takim. Nic nie stoi na przeszkodzie aby skontaktować się z wybraną hurtownią i zamówić potrzebne materiały i dodatki. Jest to jednak spora inwestycja, ponieważ, aby kupić jakiś produkt potrzebny do uszycia bielizny, musimy liczyć się ze sporymi ilościami hurtowymi. Spróbuje przedstawić to na przykładzie:
- 1000 sztuk haftek w jednym kolorze (kolor na zamówienie zresztą),
- minimum 500 metrów gumy,
- minimum 500 metrów tunelu,
- minimum 500 metrów gumy ramiączkowej, wszystko w jednym kolorze,
- przynajmniej 1 belka (belka to nawój materiału w ilości zależnej od producenta, np. 150 metrów, 200 metrów itp.) pianki, 1 belka mikrofibry, 1 belka markizety, w tym minimum 2 lub 3 belki, jeżeli chcemy zamówić kolorowy materiał. Dodatkowo czasami bywają dopłaty za kolor.
Oto realia zakupów hurtowych.
Ze względu na takie ilości, nabycie kolorowych części zamiennych do biustonosza jest swego rodzaju wyzwaniem. Teraz, w momencie galopującej inflacji te ceny szybują jeszcze bardziej. Nie każdy mniejszy przedsiębiorca niebędący producentem bielizny jest gotowy na takie wyzwania finansowe. Na całe szczęście powoli to się zmienia.
Tak na marginesie, w naszym sklepie internetowym znajdziesz materiały i dodatki do szycia bielizny, również w ciekawych kolorach.
Jeżeli szukasz kolorowych haftek, zajrzyj koniecznie. Może akurat znajdziesz coś dla siebie?
JAKIE RYZYKO NIESIE ZA SOBĄ NAPRAWA HAFTEK?
Staram się wychodzić naprzeciw Klientkom korzystającym z usług naprawy bielizny. Jeżeli jestem w stanie coś zrobić, po prostu robię to.
Oczywiście zdaję sobie sprawę ze skutków mojej pracy czy ewentualnych zagrożeń idących za daną czynnością. Ja, jako przedsiębiorca i jednocześnie osoba wykonująca daną pracę nie podlegam przepisom bhp tak bardzo, jak pracownik zatrudniony w danym miejscu pracy. W zasadzie nikogo nie interesuje zdrowie przedsiębiorcy. To pracownik jest i powinien być chroniony.
Nie mogłabym zlecić takiej pracy pracownikowi, ponieważ wykracza ona poza obowiązujące normy i zasady bhp. Wykonując tę czynność samodzielnie, już takiej odpowiedzialności nie ponoszę, muszę liczyć się tylko i wyłącznie sama ze sobą.
Podczas takiej naprawy najczęściej łamią się igły. To już jest standard. Chociaż posiadam wyczucie w którym momencie mam wbić igłę, nie zawsze trafiam w punkt. W pracy noszę okulary, zatem łamiąca się igła nie jest mi straszna.
Drugim i w sumie ostatnim ryzykiem jakie niesie za sobą naprawa haftki w moim wykonaniu jest wbicie igły w palec. Nigdy w życiu nie miałam tej nieprzyjemności, ale byłam świadkiem takiego zdarzenia w poprzedniej pracy. Chyba każdy, kto pracował w szwalni spotkał się z taką sytuacją. Niestety wypadki chodzą po ludziach i nie ma co się oszukiwać, "na produkcji" zwłaszcza.
Ja wiem, jak daną czynność wykonać dobrze i bezpiecznie i to robię. Ale tobie odradzam i zakazuję.
JASTIN RADZI
Jeżeli chcesz naprawić zapięcie w swoim biustonoszu samodzielnie - po prostu wymień je.
Wypruj haftkę, wyrzuć, wszyj nową. Zastosuj kolor zapięcia taki, jaki akurat posiadasz. Wierz mi, tak będzie lepiej, zdrowiej i bezpieczniej dla Ciebie.
A jeżeli bardzo Ci zależy na naprawie fabrycznej haftki, zleć to zadanie firmie Jastin. Zapraszam Cię serdecznie.
Aktualny cennik i zasady współpracy znajdziesz w przycisku poniżej.
Usługa naprawy haftki w cenniku nosi nazwę - NAPRAWA/DODATKOWE WZMOCNIENIE HAFTEK
BIUSTONOSZ PO NAPRAWIE HAFTEK
Poniżej przedstawiam efekty naprawy haftki w moim wykonaniu. Nie posiadam zbyt wielu fotografii tej usługi, nie pomyślałam wcześniej by tego rodzaju pracę uwieczniać. Ale z racji tego, że wykonuję takie naprawy praktycznie non stop, będę na bieżąco coś dorzucała do galerii.
Mam nadzieję, że pomogłam. Dziękuję za zainteresowanie tematem i w razie potrzeby zapraszam serdecznie do skorzystania z usług.
Justyna
